czwartek, 28 lipca 2016

Kopertowa z dzianiny, ombre ;)


Szyłam już z tego wykroju (np. tutaj lub tutaj), tym razem postanowiłam trochę go zmodyfikowałam. A ponieważ wybrałam dzianinę bawełniano-wiskozową, postanowiłam raz jeszcze pobawić się w farbowanie... Zabrałam się za nią na ostatnią chwilę, szyłam i farbowałam w pośpiechu, ale teraz, po tym jak już mogłam ją kilkakrotnie przetestować w terenie, stwierdzam, że to jedna z najwygodniejszych rzeczy, jakie zdarzyło mi się uszyć :)

I already used this pattern (here or here), this time I decided to modify it a bit. Since I chose knit cotton-viscose, I decided to once again dye it... Out of time before a trip, the sewing and the dyeing were in a hurry, but now, after I could tested the dress "in the field" I would say that this is one of the most comfortable things I ever sewed :)

Sukienkę przygotowałam na bazie wykroju z Burdy 09/2006, mod. 114 - jak bardzo na bazie pokazuje poniższe zdjęcie - po lewej oryginalny wykrój, po prawej "zmodyfikowany".

Modyfikacje:
- skróciłam górę tak, by wiązanie znalazło się pod biustem, nie w pasie,
- dodałam trochę "szerokości", aby zrobić zakładki na ramionach (dekolt dzięki temu ładniej się układa),
- pogłębiłam wycięcie na plecach,
- poszerzyłam tył spódnicy robiąc plisy.

Ponieważ nadal nie lubię szyć dzianiny :D, a materiał dobre się kroił i nie strzępił się, wykończenie zapasów szwów ograniczyłam do minimum. Ta konkretna dzianina świetnie się nosi, również w upalne dni, a sukienka okazała się wyjątkowo wygodna :)

Pattern from Burda 09/2006, 114, but with some modifications. On the picture below the original pattern (left) and the new version (right).

Alternations:
- shortened the top, so that the binding was under the breasts, not at the waist,
- added a little "width" on the shoulders (it alllows to better arrange the envelope on the body)
- deepened the neckline on the back, 

- added some width on the back of the skirt (with pleats).


Ot taki sobie biały fartuszek. Nijaki ;)

Dzięki zakładkom na ramieniu materiał lepiej zbiera się w okolicy biustu i ładniej dopasowuje do sylwetki (do człowieka, nie manekina ;)) - testowałam oba rozwiązania, z dodatkowymi zakładkami i bez nich, wolę to.





Pasek farbowany już po przyszyciu, celowo - chciałam, żeby nie był jednolity.


Plisy z tyłu.

Nauczona doświadczeniem obrzuciłam dziurkę, przez którą przechodzi pasek. Wzmocniłam też tasiemką szew łączący górę z dołem, resztą szwów nie za bardzo się przejmowałam...





Zastanawiam się jeszcze, czy nie ściągnąć jakoś ramion, żeby były trochę węższe... Gdybym pomyślała wcześniej, mogłabym zrobić większe zapasy szwów i dodać tasiemkę do ich regulacji... Ale zawsze mogę zastąpić to gumką.


2 komentarze:

  1. Urocza sukienka. Zastanawiam się jak Twoja szafa to wytrzymuje. Tempo szycia sukienek masz niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wytrzymuje :/ Co sezon pakuję torbę ciuchów, których nie noszę.

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...