piątek, 12 sierpnia 2016

Korale

Uwielbiam wszelkiego rodzaju zajęcia, które pozwalają zrobić COŚ: mając do dyspozycji półprodukty, jakieś proste składniki nadaję im kształt i tworzę coś zupełnie nowego. 

I love all kinds of activities that allow me to create something: from half-products, some simple ingredients I give them shape and create something completely new. 

Czy to będzie kupon materiału, tasiemki, guziki, koraliki, kamienie, druty, sznurki, czy kartka papieru, na której można zapisać jakąś historię... Nie chodzi tu o walory estetyczne czy wartość artystyczną, nie tylko o frajdę związaną ze zrealizowaniem czegoś, co siedziało tylko w mojej głowie. Ok, wyjątkiem jest gotowanie - tego nigdy nie udało mi się polubić ;) Jednak inne akty tworzenia sprawiają satysfakcję same w sobie, wciągają i pobudzają wyobraźnię. A także znacznie skracają dobę.

Oczywiście, że prościej, szybciej i wygodniej jest kupić gotowy produkt. Ale przecież nie zawsze o o to chodzi :)

Tym razem zabrałam się za drewniane korale, które przeleżały już swoje w szufladzie. Nie mogłam zdecydować, w jaki sposób je wykorzystać - stanęło na kilku sznurach różnej długości. Z nawlekaniem było trochę zabawy, gdyż sznurek był niewiele cieńszy od otworów w tych drobniejszych koralikach.

Is it a piece of fabric, ribbons, buttons, beads, stones, wire, string, or just a piece of paper on which I can write a story... It's not about the aesthetic or artistic value, but about fun from creating of something, what existed only in my head. OK, except for the cooking - I never managed to fall in love with cooking ;) However, other acts of creation give me great satisfaction and excite the imagination. And also significantly reduce my free hours.

Of course it is simpler, faster and more convenient to buy the finished product. But it is not always about that, isn't it? :)

This time it took some wooden beads, that waited in my drawer. I could not decide how to use them - finally I made a few strings of different lengths. With threading was a bit of fun, because the string was only a little thinner than the holes in these smaller beads.


Zapięcie nie jest może szczytem profesjonalizmu, jestem jednak z niego nawet zadowolona.


Poniżej kilka z moich wcześniejszych "tworów" :)

Żółty howlit.

Muszle cięte i masa perłowa.

To robiłam... przez parę miesięcy ;) Oczywiście w długimi przerwami :) Nigdy więcej nie kupię takiej drobnicy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...