Zawsze mi się podobały takie maleńkie kapelusiki. I znów ten sam problem - chciałam zrobić sama, zmierzyć się z takim pomysłem. Przydatne okazały się dwa koła wycięte z grubego czarnego filcu, czarna koronka "z odzysku" na wierzch, satynowa lamówka do obszycia dookoła, kawałek woalki (10 zł na allegro - tu wykorzystałam tylko połowę z zakupionej), szeroka spinka podszyta od spodu, a także garść koralików oraz piórek do ozdoby.
Problem polega na tym, że na moich ciemnych włosach toczek nie bardzo widać ;) Może wykorzystam go do peruki, jaką sobie ostatnio kupiłam, niezależnie od tego jednak planuję zrobić drugi, fioletowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz