czwartek, 9 kwietnia 2015

Dresowa maxi


Od dawna chodziła mi po głowie sukienka z dresu - najlepiej maxi i to żółta :) Mam ogromną słabość do długich spódnic i sukienek. Zawsze byłam trochę dziwna ;) Ponieważ przed Wielkanocą w pośpiechu szyłam dwie sukienki - żółtą i zieloną, roboczo nazwałam je "kurczakiem" i "trawką". Względnie - "jajecznicą" i "szczypiorkiem" :)

I thought about dress from knitwear - preferably maxi and yellow :) I've always loved long skirts and dresses :) Before Easter I sewed in a hurry two dresses - yellow and green, and I called them tentitavely "chicken" and "weed". Relatively - "scrambled eggs" and "chives" :)

Udało mi się kupić kupon jasnożółtej dzianiny dresowej, 1,7x2,5m. Wykroiłam z niego sukienkę i jeszcze zostało - może na ciepłą kamizelkę? Uznałam, że do dresu nie będą pasować klasyczne rękawy, dlatego wybrałam wzór z raglanowymi. Górę wycięłam według wykroju Burda 04/2009, model 125 (oczywiście - to suknia ślubna, jakoś tak wyszło), odcięłam w pasie, wydłużyłam rękawy. Spódnicę wykroiłam już sama, dodałam kieszenie w szwach bocznych. I tyle :)

I found a piece of light yellow knitted sweatshirt fabric, 1,7x2,5 metres. After cutting the dress there is still quite large leftover - perhaps a warm vest? I decided that the fabric wouldn't look good with the classic sleeves, so I chose the model with raglan. I cut up by the pattern Burda 04/2009, mod. 125 (of course - it's a wedding dress), cut it at the waist, lengthened the sleeves. The skirt was carved by myself, I added pockets in the side seams. That's it :)



Na zdjęciu obok widać, jak gruba to tkanina -
zarówno zielony jak i rudy materiał są dłuższe :)

In the picture you can see how thick is this fabric - both green and red material are longer :)



Dres jest gruby (cieplutki!!!), więc szwy, nawet przycięte, nieładnie się układały. Obrzuciłam je gęsto na stopce overlockowej i przestębnowałam - dzięki czemu zrobiły się płaskie. Nie zrobiłam tego na rękawach i szwach bocznych spódnicy. Przy dekolcie nie robiłam odszycia - naprasowałam tylko flizelinę i podwinęłam mocno rozprasowując. Na spódnicy zrobiłam kontrfałdy, z przodu i z tyłu, ale efekt okazał się inny od tego, co sobie wyobraziłam :/ Nie chciałam już jednak tego zmieniać.

The fabric is thick (warm!!!), so the seams, even thin cut, didn't arrange nicely. I made a topstitch - so the seams flatten. I didn't make a neckline facing - just iron a fusing tape and fold. I also made some folds on the skirt, but the result turned out to be different from what I imagined :/ I habe no patience to change it now.





Rękawy i dół sukienki przeszyłam podwójną igłą. Zakładanie dwóch nici w tym samym kolorze uznałam za zbędne ;)


Tak to wygląda na lewej stronie:









2 komentarze:

  1. Jaka cudna wiosenna :) jestem pełna podziwu dla Twoich poczynań, u mnie wciąż wychodzą fale dunaju przy jakimś dłuższym kawałku do zszycia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh :) Nie twierdzę, że mi zawsze wszystko równo wychodzi - wciąż popełniam sporo błędów. Ale nakład pracy/czasu związany z ich poprawianiem działa bardzo mobilizująco :) Poza tym wiele zależy od materiału - ten dres szył się super, natomiast "zabawa" z cienkimi, śliskimi tkaninami jest wyjątkowo frustrująca :/ I wreszcie - porządne rozprasowanie czasem działa cuda :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...