Miałam w głowie jakiś tam pomysł - na sukienkę kopertową, krótszą z przodu, dłuższą z tyłu. Naoglądałam się zdjęć na Pintereście i postanowiłam spróbować.
Ha, nie wyszło tak, jak sobie wyobrażałam, ale przynajmniej czegoś się przy tej okazji nauczyłam - szycie sukienki wiązanej kopertowo z nieelastycznej żorżety to kiepski pomysł.
Górę od sukienki przygotowałam na bazie wykroju z Burdy 10/2011, model 123 (szyłam ten model tutaj), ale trochę go zmodyfikowałam - przede wszystkim skracając szwy ramion i rezygnując z rękawów. Asymetryczny dół wycięłam metodą prób i błędów, tzn. najpierw dłuższy, potem stopniowo go przycinając.
Tkaniny miałam mniej niż na to liczyłam (trzeba było uważniej czytać opis - ten dotyczący szerokości tkaniny :/, a 110 cm to o wiele mniej niż 150 cm) i dół musiałam zszyć z przymarszczonego prostokąta. W efekcie nie układa się to tak, jak chciałam.
Sukienka nie jest ani efektowna, ani zbyt wygodna (nieelastyczny materiał), korzystałam z niej po domu. A czego się nauczyłam, to wykorzystam następnym razem, bo na pewno nie jest to ostatnia koperta, jaką uszyłam. Lubię ten krój i w końcu nauczę się go szyć jak należy.
Nie zgodzę się, że sukienka nie jest efektowna. Jest urocza. Co do wygody to zapewne masz rację. Raz, że materiał nieelastyczny. Dwa, że obawiałabym się lekkości żorżety przy tym fasonie. Na wietrze ta lekkość sprawiłaby, że nie dałoby się nad materią zapanować i jak to często przy kopertowych spódnicach jest - nagle kiecka frunie na głowę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wiesz, to jest kwestia oczekiwań.
UsuńNa wietrze jej nie testowałam, to mógłby być ciekawy... eksperyment. Ale zbiegałam w niej ze schodów - i rozchyla się tylko do pewnej wysokości. Wysokości zbyt śmiałej dla mnie, bym zakładała ją poza domem, więc to kolejna kwestia do zapamiętania, gdy będę próbować z kolejną wersją. Tyle że klosz zachowywałby się jeszcze inaczej, mocniej by się unosił... Czeka mnie sporo prób :)