Materiał na ten projekt od przeszło roku leżał w szafie. Od samego początku było na nim napisane - "spódnica w ukośne paski", lecz kiedy przyszło do szycia, miałam chwilę zwątpienia: bo taka piękna, zwiewna tkanina, cieniutka wiskoza, prawnie nie mnąca się. A jak przyjemna w dotyku w upały! Kusiło mnie, nawet bardzo, by uszyć z niej sukienkę typu kaftan; akurat miałam trzy metry i aż się prosiły, by w pełni je wykorzystać. Stanęło jednak na spódnicy, a kawałek, który mi pozostał (około metra) schowałam na później. Coś się na pewno wymyśli.
Do wzoru w ukośne paski zainspirowała mnie ta sukienka. Oscar de la Renta to co prawda zupełnie inna klasa, ba, inna galaktyka, ale spróbować można?
Sporo czasu zajęło mi wymyślenie, jak wyciąć części spódnicy. Zależało mi na takim, dokładnie takim układzie pasków, a jednocześnie - na uzyskaniu jak najszerszego dołu spódnicy oraz optymalnym wykorzystaniu materiału. Teraz, gdy projekt jest już uszyty, wszystko wydaje się oczywiste, ale nie od razu do tego doszłam. Przede wszystkim rozważałam wycięcie części ze skosu - aby lepiej się układały. Ponieważ jednak paski były wzdłuż, nijak nie chciał mi z tego wyjść wzór rozchodzący się ukośnie ku dołowi (nie - ku górze). W końcu narysowałam sobie na kartce paski, wycięłam kawałek przypominający klin spódnicy i tak długo nim przesuwałam, aż oczywiste stało się, iż możliwy jest tylko jeden układ. Prosta matematyka, geometria, nie mogło wyjść inaczej.
Paski są pod kątem 45 stopni w stosunku do linii środka przodu (i tyłu), po bokach układają się pionowo. Zrezygnowałam z kieszeni (które lubię), dodałam za to pasek. Zapięcie - zamek kryty na boku, dodatkowo dwa guziczki na pasku. Dolna krawędź wąsko podwinięta. Spódnicę wycięłam tak, by zapinać ją w talii.
Oznaczenia VM jako środek przodu i RM jako środek tyłu - równie dobrze może być na odwrót. Spódnica jest równej długości, bez trenu, to jedynie bardzo schematyczny rysunek. |
Dopasowanie pasków tak, aby równo się stykały, nie było takie trudne, z jednym wyjątkiem - tnąc w pewnym miejscu odrobinę odchyliłam się od linii prostej, a kiedy zmienił się kąt, zmieniła się szerokość (ukośnie uciętych) pasków. I tu był już problem z dopasowaniem. Kiedy poprawiłam, raz jeszcze przycięłam brzeg, wszystko się ładnie ułożyło.
Jedyne, czego żałuję, to że nie kupiłam więcej tego materiału...
I jeszcze jedno - spódnica przeszła swój chrzest bojowy. Założyłam ją idąc z synem do szkoły na zakończenie roku. Chwilę po tym, jak wyszliśmy, rozpadało się na całego - w ciągu 7 minut, jakie zajęła nam droga, przemokłam prawie do pasa (parasol trzymałam blisko, gdyż niosłam jeszcze Młodą, zawiniętą w chuście).
Na szczęście w ciągu blisko godzinnego apelu spódnica zdążyła przeschnąć na tyle, że kiedy musiałam wyjść na środek, wbrew moim obawom nie tylko nie lepiła mi się do nóg, ale i nie wykazywała żadnych zagnieceń. Jedynie po dotknięciu dłonią można było poznać, że jest jeszcze trochę wilgotna. Kiedy wyschła zupełnie, była idealnie gładka, bez prasowania.
Piękna! Idealny materiał na zmienną pogodę. Dopasowywania pasków i kratek nadal się boję i uważam, że to zbyt wysokie progi jak dla mnie, więc szacunek i podziw.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWiesz, myślę, że gdybyś naprawdę chciała uszyć coś pasiastego/kraciastego, to przymierzyłabyś się i by wyszło :) To jedynie brzmi na trudne.
Ale super! Spódnica idealna!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWłaśnie mam kawałek wiskozy i bardzo bym chciała z niej taką spódnicę maxi w kształcie A. Zastanawiam się jak to wyciąć by ładnie się układało, jakieś konkretny wykrój miałaś czy własne pomiary? troszkę mało mam tej wiskozy, pewnie z prostokąta i z rozcięciem mi tylko starczy :(
UsuńJa te spódnice o linii A wycinam tak, aby maksymalnie wykorzystać kupon :) Ile dokładnie masz tego materiału? Tkanina czy dzianina? Ja zużyłam ok. 2 metrów, ale chciałam, aby spódnica wyszła zamaszysta.
UsuńZobacz, na górze umieściłam schemat, jak wycinałam swoją. Tnę zwykle po linii pomiędzy przodem i tyłem, nie zostawiam ścinków :) Znasz swój obwód (zależnie od tego, gdzie chcesz spódnicę nosić - w talii czy na biodrach - moja jest zapinana b. wysoko), znasz długość. Złóż materiał i spróbuj to sobie rozrysować (kredą, albo chociaż pozaznaczać na materiale szpilkami, sprawdź, na ile Ci wystarczy). Na taką zamaszystą, potrzeba tak prawie dwukrotną długość (tj. moja spódnica ma 110 cm długości i zużyłam prawie 2 mb).
A może kopertowa? Niedawno znalazłam ciekawy tutorial, jeszcze go sobie nie rozrysowałam dokładnie, ale wydaje mi się, że tam będzie mniejsze zużycie materiału (powinno być - jeśli dobrze rozumiem - jedna długość spódnicy + odrobina na pasek) - tutaj: http://www.cottonandcurls.com/2016/12/diy-maxi-wrap-skirt/
Albo coś takiego: https://i.pinimg.com/564x/cc/37/43/cc37439c4300602767865c83ee5d1c82.jpg
Ależ one śliczne!!! tylko teraz czy ja to dobrze wykroję, trochę się boję. Wiesz dzianiny u mnie idą, ale z tkaninami i jeszcze tą lejącą się wiskozą to mam problem :) coś pokombinuję, może w weekend znajdę trochę czasu :)
UsuńU mnie jest odwrotnie - lepiej sobie radzę z tkaninami. Ale właśnie dziś dostałam przesyłkę z dzianinami i będę ćwiczyć :)
UsuńPochwal się, co tam wymyślisz :) Sama się do takiej spódnicy przymierzam, na razie tylko rysuję :)
Uszyłam jakoś z tego co miała :) niestety nie wiem jak tu wkleić linka czy obrazek :) Bardzo dziękuję za rady, zrobiłam wg twojego szkicu :)
OdpowiedzUsuńhttps://scontent.fwaw5-1.fna.fbcdn.net/v/t34.0-12/21850418_10210483127699839_2036488471_n.jpg?oh=8e5dfcf96acc626777b8297245147b53&oe=59C3E39A
Wygląda super :) I jakie kolory świetne jesienne :)
Usuń