Tym razem nic żółtego. Ale jak tylko uda mi się znaleźć odpowiedni żółty materiał, to pewno nie oprę się pokusie żółtego płaszczyka... Na razie umiarkowanie spokojny - rudy - za to z turkusową podszewką :)
This time it isn't yellow. But as soon as I can find the right yellow fabric, I certainly will sew a yellow coat. For now a rather calm one, but with turquoise lining :)
Materiał (nie mam pojęcia, co to jest - raczej nie wełna, z wierzchu taki meszek, nierozciągliwy, dość ciepły) kupiłam przypadkiem, jako okazję. Przeleżał kilka miesięcy, zanim zdecydowałam się na model i odrysowałam wykrój. Potem... przeleżał kolejny rok, zanim odważyłam się zabrać do pracy.
I bought the fabric (I have no idea what it is) by chace. It waited for several months before I decided on the model and cut the pattern. Then ... it waited another year before I dared to begin the work with the coat.
Burda 09/2006
Model 126
Modyfikacje?
- w Burdzie są dwie długości, ja wykroiłam taką pośrednią, do kolan
- wydłużyłam minimalnie rękawy
- oryginalnie płaszcz zapinany jest na zatrzaski, a guziki są jedynie ozdobne; ja użyłam 4 guzików i to na nie zapinany jest płaszcz
Podszewka w kieszeniach też musiała być kontrastowa... |
Miałam niecałe 2 metry, wykorzystałam je niemal do ostatnich skrawków. Zabrakło mi na odszycie przodów i tutaj musiałam dosztukować. |
Sam wykrój nie był trudny, namęczyłam się jednak trochę z kołnierzem rewersowym - z rozpracowaniem, co do czego przyszyć. Instrukcje Burdy były mało pomocne. Podszewka (pikowana, dość gruba) jest na całej długości, również w rękawach. Dół płaszcza obrzuciłam (materiał strzępił się straszliwie) i podwinęłam ręcznie - z tego nie jestem zadowolona, trochę się jednak odznacza.
Poza tym... Płaszczyk okazał się cieplejszy niż się spodziewałam (mogę spokojnie korzystać z niego nawet przy temperaturze ok. 0 st.C.), podoba mi się krój, podoba kolor odcinający się od zimowej szarugi, więc gdyby nie ten dół - byłabym całkiem zadowolona :) Zresztą, zważywszy że to moja pierwsza przymiarka do tak grubego materiału - zamierzam się cieszyć nie martwiąc się drobiazgami.
Bardzo fajny krój płaszczyka. Podziwiam, bo ja raz odważyłam się uszyć żakiet a i tak nie jestem w pełni z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem w pełni zadowolona z moich prób z tego rodzaju (=skomplikowanymi) ciuchami. Ale ponieważ chciałabym móc szyć sobie rzeczy, które raczej trudno znaleźć w sklepach (pomysłów mi nie brakuje), muszę przerobić wszystkie lekcje ;)
UsuńŚwietny płaszczyk! I ten kolor! Ja sama planuje uszycie płaszcza już od 2 lat, materiał jest, pomysł na wykrój też tylk ostatnio szyć mi się nie chce :(
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mi szyć bardzo się chce, ale letnie sukienki ;) I b. trudno mi się zmobilizować, by najpierw zużyć te grubsze materiały. Ech, zazdroszczę Ci wspaniałego klimatu :)
UsuńŚwietny!!! ja cąły czas myślę i myślę jak się do tego zabrać, nawet znalazłam materiał ale boję się kupować bo nie wiem czy jednak się odważę :) Wyglądasz w nim rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja przeszło rok zbierałam się na odwagę ;)
UsuńMoże dla Ciebie to umiarkowanie spokojny kolor, ale na ulicy i tak się będziesz odróżniać spośród ogólnej szarości :-) A jeszcze jak go rozepniesz i migniesz błękitną podszewką! :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że uszyłaś ten model, bo mogę go sobie obejrzeć na normalnej kobiecie, a chodzę koło niego... No, generalnie szukam idealnego dla mnie wykroju już rok i jeszcze się nie zebrałam, hehe ;-)
Właśnie w tym rzecz - o tej porze roku szczególnie brakuje mi kolorów, więc staram się jak mogę nimi otaczać :)
UsuńCiekawa jestem, który okaże się tym idealnym dla Ciebie :)