Z dzianiny, która pozostała po szyciu tej sukienki. Lekki, wiskozowy, przewiewny, mięciutki.
Znów szyłam bez wykroju - najpierw odrysowałam (mniej więcej) jedną z koszulek Młodej, potem spodnie. Połączyłam je ze sobą paskiem. Kombinezon jest zapinany na plecach na guziki, dekolt i pachy wykończyłam lamówką z tej samej dzianiny, u dołu nogawek (po początkowych testach) wszyłam gumki. Gumka jest też w pasie (zamknięta w tunelu) - ale raczej luźna, by nie uciskała brzuszka. Rękawki wycięłam ot tak, mniej więcej półksiężyce, które trochę przymarszczyłam. I koniecznie kieszenie, córa uwielbia kieszenie.
Kombinezon sprawdził się latem, szczególnie, że chroni kolana. A Młoda jest z tych dzieci, co to rzadko jedynie chodzą, lecz przez większość czasu przemieszczają się biegiem, przez co jest zawsze podrapana i poobijana :/
Dywan u Młodej - miodowo-żółty i tak mięciutki, jak na to wygląda :)
Piękna młoda dama w modnym kombinezonie! Podziwiam za szycie bez wykrojów.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To dobra zabawa, takie krojenie bez gotowych wykrojów. Tzn. odrysowuję sobie ubrania na kartkach, zmieniam stosownie do potrzeb i mam własny wykrój. W przypadku dzieci to proste, mało tam dopasowań. Dla siebie - jeszcze nie próbowałam. Z naciskiem na jeszcze.
Usuń