Polubiłam ten model bluzki/tuniki: z dekoltem, dopasowanej w talii, a też na tyle długiej, by nie prezentować brzucha.
Podejście pierwsze, z kolorowej żorżety, pokazywałam TUTAJ. Teraz podejście drugie - z cienkiej satyny.
I like this model of blouse/ tunic: low-cut, tailored at the waist, and long enough to hide my belly.
The first approach, with colorful georgette, I showed HERE. Now it's time for the second one - with fine satin.
The first approach, with colorful georgette, I showed HERE. Now it's time for the second one - with fine satin.
I tym razem bazowałam na wykroju sukienki (Burda 05/2013, model 124), jednak nie próbowałam już przymarszczać góry. Uszyłam zgodnie z wykrojem zakładki. Dodałam też krótkie rękawki, z dwóch części.
Materiał jest cienki i lekko elastyczny. Kupowałam przez internet, kolor trochę mnie rozczarował - chłodny szmaragd (liczyłam na to, że będzie głębszy). Satyna zawsze była dla mnie trudna, niektóre szwy (np. na rękawkach) pomimo prób rozprasowania, nie układają się dobrze. Według wykroju góra powinna być z dwóch warstw materiału, ja ograniczyłam się do przygotowania odszycia. Dołu nie podwijałam, tylko gęsto obrzuciłam.
This time I also used a dress pattern (Burda 05/2013, model 124), however, I didn't try to crease the top part. I made the folds instead. I also added short two parts sleeves.
The fabric is thin and slightly flexible. I bought it over the internet and the color was a bit disappointing - cool emerald (I hoped it would be deeper). For me satin was always difficult to sew, some seams despite attempts to iron, still didn't look well.
The fabric is thin and slightly flexible. I bought it over the internet and the color was a bit disappointing - cool emerald (I hoped it would be deeper). For me satin was always difficult to sew, some seams despite attempts to iron, still didn't look well.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz