Lniana, zwiewna maxi

To sukienka, na którą cieszyłam się, jak tylko zobaczyłam jej zdjęcie w zapowiedzi nowego numeru. Mam słabość do modeli maxi, a ten dodatkowo jest luźny i bardzo wygodny. Okazał się też całkiem prosty do uszycia.

I loved this dress since I saw it in the teaser of Burda 05/2014.  I have a weakness for maxi dresses and this one is very comfortable. It also proved to be quite simple to sew.  

 

Udało mi się dostać kupon cieniutkiego lnu o ciekawym odcieniu - z 3 mb został mi jeszcze kawałek na poszewkę. Co prawda materiał gniecie się od samego patrzenia na niego, ale na upały jest po prostu idealny :)

I managed to get a coupon of very thin linen with an interesting shade - from 3 metres is still a bit left. Although the material creases just by looking at it, for the heat it is just perfect.

Burda 05/2014

Model 117B

Zużycie materiału: niecałe 3 mb

Koszt: materiał 15 zł (okazyjnie kupiony kupon), 2-3 zł nici

Na zdjęciu poniżej jest ten sam model - tylko uszyty ze wzorzystego batystu. Śliczny, ale zdobyć taki materiał...

Tu najlepiej widać wzór, takie rozmyte smugi. Wykrój wydłużyłam o 8 cm - dzięki temu sięga ziemi nawet, kiedy mam wysokie obcasy.

Aby uniknąć poruszenia materiału przy przenoszeniu linii na drugą stronę - wykorzystałam kalkę.

Na staniku jest rozcięcie oraz marszczenie - ten tunel sprawił mi najwięcej trudności. Nie mogłam dojść, które części przeszyć, które zostawić...

Przy jednym z ramiączek popełniłam błąd, ale nie miałam już cierpliwości tego poprawiać.

Wpuszczane w szew kieszenie - wygodne, a przy okazji nauczyłam się, jak się to robi.

Tak, koszmarnie pognieciona. Ale nic się do ciała nie lepiło i było tak wygodnie...