Kolorową żorżetę kupiłam przypadkiem, dwa kawałki - łącznie niecałe 2 mb. Prawie rok przeleżała w szafie - nie dlatego jednak, by zakup okazał się pomyłką. Wręcz przeciwnie - tkanina podobała mi się tak bardzo, że chciałam mieć pewność, iż jej nie zmarnuję :) Zwykle wolę gładkie, jednolite materiały, ale te kolory... Kojarzą mi się z upałami oraz deserem lodowym - miętowe, jagodowe, czekoladowe...
I bought this colourful georgette accidentally (two pieces, less than 2 metres). It took me almost a year to decide, what to do with it. I loved the fabric so much I wanted to be sure not to waste it :) Usually I prefer fabric without any patterns, but these colors remind me of hot weather and ice dessert - mint, blueberry, chocolate...
Długo nie mogłam się zdecydować, co uszyć. W końcu - wykroiłam z niej dwie bluzki - koszulkę ze stójką oraz bluzkę z dekoltem. Dziś pokażę tą pierwszą.
I couldn't decide what to sew. In the end - carved out of the two shirts - T-shirt with collar and neckline blouse. Today I'll show you this first one.
Burda 03/2007
Model 108
Zrezygnowałam z tego wiązania w pasie, wydłużyłam trochę tył, a na plecach zrobiłam małą kontrfałdę. Najtrudniejsze była tylko odrysowanie wykroju na tkaninie, szyłam nie zaglądając w ogóle do instrukcji.
I gave up the binding at the waist, extended a little the back. The hardest part was just draw the pattern on the fabric, I sewed it without looking at all the instructions.
Tu jeszcze bez guzików |
Jest przepiękna i te bufki przy rękawach - cudo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń