poniedziałek, 17 lipca 2017

Wykrój bazowy - cz. 1

Pomysł (właściwie - potrzeba) stworzenia takiego bazowego wykroju, dopasowanego do mojej figury, rodził się stopniowo. Z jednej strony narastało niezadowolenie z kolejnych gotowych wykrojów, z drugiej - co rusz to trafiałam na opisy, jak dopasować wykrój do sylwetki. Skoro tyle się o tym pisze, to chyba nie może to być takie trudne?

Ha :)

Powinnam zacząć od tego, że źle się czuję w większości modeli, w których są jedynie zaszewki (czy to pionowe pod biustem czy takie ukośne). Co prawda jestem szczęśliwą posiadaczką dość proporcjonalnej sylwetki (taki sam obwód biustu i bioder), matka natura zapomniała jednak o wcięciu w talii. I żadne ćwiczenia nigdy tego nie zmieniły. Uwzględniając przy tym, że jestem generalnie mocnej budowy, w luźniejszych ubraniach, niedopasowanych w biuście czy talii, wyglądam jak taka wielgachna, ciężka kolumna.

Już dawno to zaakceptowałam, nauczyłam się odpowiednio dobierać stroje (tudzież - ignorować zasady doboru stroju do sylwetki, kiedy mam akurat taki nastrój). Zwykle wybieram modele ze szwami łączącymi przebiegającymi przez biust (princess seams), przy nich czuję się mniej masywna, a do tego całkiem zadowolona z moich górnych północnych krzywizn.

Wykroje Burdy przewidziane są na rozmiar miseczki B/C. Ja noszę zwykle E/F. Wybieranie rozmiaru wg obwodu biustu i zwężanie ich w talii nie pomagało. To się nie mogło udać i sama się sobie dziwię, że tak długo wytrzymałam. Tłumaczę to sobie, że nie czułam się zbyt pewnie z moimi umiejętnościami krawieckimi i korekty wykroju trochę mnie przerastały...

W końcu jednak przyszła chwila, aby się i z nimi zmierzyć.

Nie mam najmniejszej ochoty bawić się w takie dopasowywanie za każdym razem, zależało mi więc na stworzeniu czegoś, z czego będę mogła bezpiecznie korzystać i modyfikować według potrzeb.

Zaczęłam... Można powiedzieć, że trochę zbyt ambitnie - postanowiłam sama narysować wykrój :) Korzystając z tutorialu na blogu Melly Sews narysowałam coś, co powinno odpowiadać moim wymiarom. Tak, wiem, ten model ma jedynie pionową zaszewkę, ale pomyślałam, że skoro zgodnie z instrukcją ma się tak pięknie dopasować, to czemu nie? Powinnam wiedzieć, że się nie uda, już choćby po tym, co mi się tam wyrysowało...




Próbowałam poprawiać, ale niewiele to pomogło. Musiałam coś pomieszać, choć jednak sprawdziłam wszystkie kroki, nie udało mi się ustalić, na którym etapie. Czegoś tam się nauczyłam - np. tego, jak pomiary/wymiary przekładają się na wykrój. Banalne, lecz czasem trzeba to zobaczyć, samemu narysować, żeby utrwaliło się w głowie.



Po tej próbie zabrałam się za coś, od czego powinnam była zacząć (i to już dawno temu). W internecie jest wiele podpowiedzi, jak dopasować wykrój do większego biustu (wystarczy wrzucić w Google czy na Pinterest - "FBA", "full bust adjustment"), znaleźć można kilka różnych metod. Najprostsza i najbardziej zrozumiała wydała mi się ta w wydanych niedawno zeszytach Burdy:


Na tapetę wzięłam wykrój góry sukienki z Burdy 03/2013, model 118. Kiedyś już z niego szyłam i wydawał mi się ok. Narysowałam, pocięłam, poprzesuwałam, skleiłam, przerysowałam i uszyłam. Nadal coś się nie zgadzało, ale kierunek zmian był już właściwy.






Grzebałam w tym wykroju dalej: zmieniłam trochę łuk, aby dopasować "punkt biustu", zebrałam marszczący się nadmiar.. Nie miałam jednak pomysłu, co zrobić z tym nadmiarem materiału poniżej biustu.



Nie zrobiłam zdjęć po tych zmianach, musicie mi więc uwierzyć, że to jeszcze nie było to, natomiast mój wykrój zrobił się strasznie... pogmatwany. Mogłam mieszać dalej, na ślepo, zamiast tego jednak zaczęłam od nowa. Z nowym wykrojem, tym razem z Burdy 03/2006, model 118. Od dawna chciałam go wypróbować, choć bez tych bufiastych rękawków.

Tym razem zmiany wprowadzałam ostrożniej, doczytałam też dokładniej instrukcję i... uppss... Wcześniej przeoczyłam, że oprócz zmiany w obwodzie biustu zwykle należy również wprowadzić zmianę w długości wykroju. Dodatkowa korekta zdecydowanie pomogła.

Jak widać na zdjęciach poniżej nie przejmowałam się głębokim dekoltem - oryginalny wykrój był jedynie punktem wyjścia, od czegoś musiałam zacząć.




Jeszcze trochę poprawek przy odstającym dekolcie, przy ramionach i na razie efekt jest taki, jak na zdjęciu na samym dole. Wciąż nie jestem w pełni zadowolona - nadal pozostało trochę luzu poniżej biustu. Nie mam pojęcia, jak go wyeliminować. Dlatego też dopisek "cz. 1" w tytule postu - będę jeszcze musiała do tego wrócić, coś z tym zrobić. Na razie jednak zapał mi się skończył :) Próby z tym wykrojem i tak trwały... od marca do lipca. Ech, wieczny brak czasu. 

Na razie mam coś, co leży bez porównania niż oryginał z Burdy. Coś, z czym mogę się bawić i zmieniać - do wykorzystania do bluzek, sukienek, koszul czy nawet żakietów. I myślę, że to będzie u mnie w najbliższym czasie dominować w szyciowych planach - własnoręczne modyfikacje, przekształcanie jednego wykroju zależnie od pomysłu.

Na razie zdążyłam przy jego wykorzystaniu uszyć jedną maxi sukienkę, pokażę ją w kolejnym poście.

***

Projekty uszyte przy wykorzystaniu tej bazy:
- kraciasta sukienka maxi
- sukienka z satyny w kwiaty
- czerwona sukienka
- zielona maxi sukienka
- kwiecista sukienka maxi z gorsetową górą 
- z jedwabistej, żółtej satyny


4 komentarze:

  1. Podziwiam wytrwałość. Czekam na obiecaną sukienkę maxi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz radę, widzę że idziesz właściwą ścieżką, pytanie na jaką tkaninę róż ten wykrój bo to daje odpowiedź jaki jest cel, czy ma wszędzie idealne przylegać czy ma być luz (żebyś po uszyciu tego z tkaniny nieelastycznej mogła oddychać). Mi się kiedyś udało zrobić idealny wykrój na duży biust koleżanki na sukienkę z żakardu zupełnie sztywnego i tylko z zaszewkami. Więc jest to możliwe 😊 kibicuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, nad tym zupełnie się nie zastanawiałam... Tzn. zdaję sobie sprawę, że przy tkaninie mocno elastycznej czy dzianinie to się nie sprawdzi. Najwięcej szyję z cienkich tkanin, nieelastycznych lub minimalnie tyko elastycznych i tu na razie się sprawdza.

      Dzięki za wskazówkę :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...