czwartek, 27 grudnia 2018

Jesienna spódnica

Do uszycia tej spódnicy przymierzałam się dość długo - nie byłam pewna, jak ten krój będzie na mnie leżał, nie potrafiłam się zdecydować na materiał, nie mogłam się zmobilizować do szycia... Samo szycie również zajęło mi wyjątkowo dużo czasu - model jest dość pracochłonny, a ja bardzo starałam się zrobić wszystko według instrukcji. I tym bardziej jest mi szkoda, że wyszło... tak sobie :/
Szyłam z Burdy 5/2012, model 106.

Spódnica składa się z ośmiu klinów, dużych kieszeni z karczkiem, ma wysoki stan i ukrytą listwę z guzikami z przodu.

Swoja drogą nijak nie potrafiłam odczytać z Burdy, jak uszyć tą listwę. Pomogło dopiero, gdy wzięłam jedną ze swoich koszul, z podobną listwę i tak długo się w nią wgapiałam, aż rozgryzłam, jak można to zrobić.

Guziki zdecydowanie nie są moją mocną stroną, zdecydowanie bardziej wolę zamki. I tutaj ten przód najbardziej mnie razi - pojawiły się brzydkie przymarszczenia, prasowanie nie pomogło. Poza tym spódnica okazała się ciut za ciasna (buuuu), ale to również moja wina - szyłam według tego rozmiaru, co zwykle, nie zawracając sobie głowy pomierzeniem wykroju. Również materiał niezbyt pasuje - wydaje mi się, że coś odrobinę grubszego lepiej by się układało...

Sam model mi się podoba - spódnica jest ładnie rozkloszowana, ma cudowne kieszenie i nawet rozpięcie z przodu podobałoby mi się, gdybym tylko umiała ładniej wszywać te głupie guziki... Może kiedyś spróbuję jeszcze raz.







2 komentarze:

  1. Fajna kiecka. Kolor energetyczny. Fason sympatyczny... Faktycznie z innego bardziej "lejącego się" czy miękko układającego materiału chyba wyglądała by korzystniej. Ale i tak spódniczka wyszła świetna i ewidentnie ma w sobie potencjał!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...