Sukienka koszulowa z flaneli. Spontaniczny projekt - gdzieś mignęło mi zdjęcie flanelowej koszuli i poczułam nagłe, nieodparte pragnienie, żeby uszyć sobie coś z takiej kraciastej tkaniny. Koszulę... Tunikę... Nie, sukienkę.
Nie namyślając się długo kupiłam dwa metry flaneli i zabrałam się za szycie. Jak rzadko w moim przypadku - projekt wymyślony i zrealizowany w rekordowo krótkim czasie.
Burda 3/2007, model 102.
Koszulę wydłużyłam minimalnie ją po drodze modelując, dodałam kieszenie w szwach bocznych.
Jest ciepła, mięciutka i bardzo wygodna :)
A ponieważ ostatnimi czasy staram się kroić kupon dopiero, gdy jestem pewna, że zużyję cały (ograniczam narastanie góry ścinek i trudnych do wykorzystania resztek) - przy okazji machnęłam jeszcze tunikę dla Młodej. Bez specjalnego wykroju (góra wykrój własny, na bawełnianej podszewce, dół minimalnie rozkloszowany, zapinana na zamek z boku).
Ten sam materiał, a zupełnie inaczej się prezentuje. Oba uszytki wyszły świetne.
OdpowiedzUsuńCóreczka w flaneli jest bardzo elegancka, a Twoja "praktyczna" koszula przypomina mi czasy szkolne. Wycieczki, wypady do lasu, dżinsy, koszule flanelowe i trampki.
Dzięki :)
UsuńTaaaak, mam podobne wspomnienia :)