Taka sukienka, którą nie wiem, po co uszyłam. Bo miałam w szafie kupon ładnego batystu (ale tylko 1 mb). Bo próbowałam uszyć coś, co nie będzie maxi, a będę chciała nosić...
Burda 5/2013, model 124
Szyłam już kiedyś z tego modelu, ale przerabiałam go na bluzkę. Teraz znów po niego sięgnęłam, tylko zmieniłam nieco dekolt, aby nie był aż tak opięty. Nie wyszły te modyfikacje najlepiej, a mi po prostu nie chciało się poprawiać. Mogłam albo rzucić sukienkę do pudła opisanego jako "do-dokończenia-kiedyś-tam" albo zostawić tak, jak jest.
Na upały była super. Ale i tak nie jestem do niej przekonana :)
Na upały była super. Ale i tak nie jestem do niej przekonana :)
Brak czasu oraz stan permanentnego niewyspania nie służą mojemu szyciu. Zapewne powinnam zrobić sobie przerwę, kiedy weny brak, ale te wykradzione chwile przy maszynie to nadal chwile przyjemnego relaksu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz