Pomysł na sukienkę zrodził się dość spontanicznie - gdy przypadkiem wypatrzyłam w sklepie internetowym przecenioną satynę jedwabistą. Prawda, nie mogłam jej sobie zawczasu pogłaskać, ale ze względu na ten kolor musiałam zaryzykować :)
Wykrój - mój własny "bazowy" (tutaj), przerobiłam go tylko trochę - skróciłam na wersję empire, dodałam ramiączka zamiast zwykłych ramion. Dół lekko rozkloszowany, zebrany w szerokich zakładkach (chciałam, aby było gładko, nie przymarszczone). Góra odszyta bawełnianą podszewką.
Zastanawiałam się jeszcze nad doszyciem wiązania (pod biustem i do tyłu), ale bez też chyba daje radę.
Nie zrobiłam zdjęcia przy normalnym świetle, musicie więc uwierzyć mi na słowo - ten kolor jest jeszcze bardziej intensywnie żółty niż na tych ujęciach :) Tkanina jest lekka, zwiewna i taka bardzo, bardzo dla mnie :) To chyba moja najulubieńsza sukienka z tych uszytych w 2019 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz