Ze ścinek jest oczywiście tylko wypełnienie. Samą poszewkę uszyłam z grubszej tkaniny, która pozostała mi z płaszcza. Prosty kształt - na bazie kwadratu, na tyle duży, bym sama mogła wygodnie na niej usiąść, na tyle wysoki, by dobrze izolować od podłogi. Nie przepadam za dywanami, więc taka podłogowa poducha będzie jak znalazł.
Cushion from scraps - of course, from scraps is only the filling. The pillowcase was made from thicker fabric, simple shape - based on the square, so large that even I can comfortably sit on it, high enough to isolate the well from the floor. I don't like carpets, so the floor cushion is useful.
Ostatnio zrobiłam porządki z materiałami: zwykle zostawiałam sobie sporo ścinek - a nuż się do czegoś przydadzą, do jakichś drobnych projektów - uzbierał się tego cały wór! Wypełnienie obszyłam inną tkaniną, czerwona poszewka zapinana jest na zamek - można zdjąć i wyprać. Poducha nie dopasowuje się do ciała tak dobrze jak ta pufa z kulkami styropianowymi (TUTAJ), jest dość ciężka, ale myślę, że i tak się nam przyda.
Recently I had to clean up my fabrics: usually I left a lot of scraps - it was the whole sack of them! The red pillowcase is closed with a zipper - it can be removed and washed. The cushion didn't adapt to the body as well as the one with polystyrene beads filling (HERE), it is also quite heavy, but I think it still will beuseful to us.
Ścinki, ścinki... |
Świetny pomysł. Też myślałam o zużyciu ścinków jako wypełnienia do poduchy, pufy czy innego siedziska, ale obawiałam się właśnie, że ten wkład nie będzie się dopasowywał a przy praniu zbije się w jedną bryłę. Choć pewnie spróbuję. Jak już nastanie ten czas, że będę mieć więcej czasu.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się taka poducha spisuje. Pozdrawiam.
Nie dopasowuje się - jest twardszy i cięższy niż tradycyjne poduchy, tak, jakbyś siadała a zwiniętym w kłębek materiale ;) Chciałam jednak, by poducha izolowała od chłodnej podłogi - i tu się sprawdza (choć przyznaję, że styropianowe kulki izolują lepiej i są wygodniejsze).
UsuńPrać zamierzam tylko poszewkę. Sam wkład natomiast... za jakiś czas się po prostu wyrzuci. Bez większego żalu. W końcu te ścinki i tak pierwotnie miały wylądować w koszu, to rozwiązanie nie kosztowało mnie zatem nic poza cierpliwością.