Ha, w końcu się odważyłam!
Żakiety są trudne, a skoro sama za nimi nie przepadam (i zakładam tylko, jeśli muszę), dotychczas jedynie oglądałam te wykroje. W końcu jednak uznałam, że to kolejny krok i muszę spróbować.
To wymagało ogromnej cierpliwości (a ja nie jestem cierpliwa)! Tyle części, tyle szycia ręcznego... Efekt - nie jest może doskonały, ale jak na pierwszą próbę jestem z siebie bardzo dumna :)
Ha, finally I dared! Jackets are difficult and I'm not a fan of them (I wear jackets only if I have to), so not only looked at the patterns yet. In the end, I decided that it is the next step in my education and I have to try.
It required a lot of patience (and I'm very impatient)! So many parts, so much hand sewing... The result - the jacket may be not perfect, but as my first attempt - I'm very proud of myself :)
Burda 04/2014
Model 103
Materiał: ok. 1,5x1,5m
podszewka, flizelina, guziki
Z początku to zupełnie nie wyglądało jak żakiet. Lubię ten moment, kiedy dziwnie wyglądające kawałki materiału zaczynają nabierać kształtu i - och! - niespodziewanie pokazuje się coś znajomego! Wybrałam prosty model (Burda - szkoła szycia), ale było tak wiele fragmentów, że miałam ochotę się poddać. I wszystko podkleić flizeliną. I jeszcze podszewka - nawet w rękawach i w kieszeniach!
A potem to szycie ręczne - część podszewki, kieszenie... Sprawdziłam - można szyć i czytać książkę jednocześnie, choć obawiam się, że to zajmuje dwa razy tyle czasu :)
At first it didn't look like a jacket. I like the moment when a strange-looking pieces of fabric are beginning to take a shape. I chose a simple model (Burda - sewing school), but there were so many pieces that I wanted to give up. And fleece... And lining - even in the sleeves and pockets!
And then a hand stitching - part of the lining, pockets... I checked - you can sew and read a book at the same time, but I'm afraid that it takes twice as much time :)
And then a hand stitching - part of the lining, pockets... I checked - you can sew and read a book at the same time, but I'm afraid that it takes twice as much time :)
W kilku miejscach za mocno naciągnęłam podszewkę - materiał się podwija. I ten kołnierzyk... Wcale się nie rzuca w oczy, jak jest nierówny. Trudno, najwyżej przypnę tam kwiatka :)
In some places I pulled the lining too hard. And the collar - I was so careful, but it came out wry. Maybe I pin a flower there :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz