Podobają mi się sukienki z kopertową górą. To miał być jeden z modeli to wypróbowania, a chociaż te zakładki na spódnicy budziły moją nieufność, zdecydowałam się uszyć zgodnie z wykrojem Burdy. I z tego projektu nie jestem zadowolona. Cóż, na obrazku oczywiście wyglądało ładniej ;)
I like dresses with envelope bodice. This model seamed nice, I wanted to try it and although the folds on the skirt aroused my suspicion, I decided not to altern the pattern. And now I am not happy with this project. Well, of course the picture in Burda looked prettier ;)
Na pewno rolę odegrał materiał - miała być satyna, ja wybrałam satynę bawełnianą, elastyczną, ale też dość masywną. Zbyt masywną. Ten perłowy połysk wiąże się z powierzchnią pokrytą czymś... jakby gumowanym? Nie podobają mi się te krótkie rękawki (lepiej wyglądałyby proste ramiączka), a zakładki na spódnicy rozchodzą się w niekontrolowany sposób. Tkanina jest ładna, elegancka, jak długo leży na półce. Założona zaczyna się gnieść od pierwszego poruszenia. Spódnicę skróciłam, gdyż nie lubię długości za kolano, to mogło wpłynąć na proporcje całości. Nie bez znaczenia jest też fakt, że modelka na zdjęciu Burdy ma zdecydowanie inną figurę niż ja ;)
Certainly, the fabric is crucial - according to Burda it should be satin, I chose cotton satin, elastic, but also quite massive. Too massive. The pearl shine is caused by a surface coated with something rubberlike. I do not like these short sleeves (it's not for me) and these folds on the skirt. The fabric is nice, elegant, but only on the shelf. Once dressed up, it starts to crease from the first movement. I shortened the skirt because I hate the length below knee, hoever it could affect the proportions of the whole dress. Not without significance is the fact that the model in the picture Burda has definitely a different figure than I do;)
Burda 05/2009
Model 117
Zużycie materiału: ok. 1,5 mb (i zostało z tego wystarczająco na wycięcie bluzki)
Samo szycie nie sprawiło większych trudności, nawet te "szpiczaste" łączenia. Satyna bawełniana nie strzępi się, nie ucieka, więc problemem mogła okazać się jedynie moja cierpliwość oraz precyzja (ewentualnie - ich brak).
Dół spódnicy podkleiłam dwustronną taśmą do naprasowywania, rękawki odszyłam bawełnianą tasiemką ze skosu (nie bawiłam się w wycinanie tasiemek z tego materiału) i również podkleiłam. Tkanina jest na tyle masywna, że to się w żaden sposób nie odznacza. Czy będzie dalej trzymać się po praniu - zobaczymy.
The usage of the fabric - ca 1,5 m.
The sewing itself wasn't difficult, even the "peak" connections. Cotton satin does not fray, does not escape during sewing, so the problem could be only my patience and precision (or the lack of them).
The bottom of the skirt is finished with double sided thermal tape, the sleeves - with cotton bias tape and also this thermal tape. The fabric is so massive that it is in no way characterized. If it will still hold after washing - we'll see.
Niełatwy model, winszuję! Tez lubię portfelowe rozwiązania.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Musiałam kilka razy ją założyć, żeby się poczuć w niej swobodniej. Nadal wydaje mi się, że nie jest to najlepszy model do mojej figury, a i z gnieceniem się materiału jest duży problem, ale... Myślę, że będę ją nosić (tam, gdzie nie muszę siadać).
Usuń