Spódnica na zdjęciu pochodzi z kolekcji Atelier Stylu Ariadna - mają niesamowite projekty... |
Chodzi za mną spódnica - długa, rozkloszowana, lekko unosząca się przy każdym kroku. Nie potrafię uszyć nic bardziej zaawansowanego, na te fotki mogę sobie tylko popatrzeć i powtarzać raz za razem, że tego rodzaju spódnice ładnie wyglądają jedynie na szczupłych, drobnych kobietach.
No nic, takie mieć nie będę, ale chciałabym spróbować sił przy dwóch rodzajach spódnic - uszytej z klinów i uszytej z falban. Poniżej bardzo schematyczny plan.
Tak sobie to rozrysowałam, czas sprawdzić w praktyce, co z tego wyjdzie. Ciekawi mnie, jak w praktyce wygląda różnica między spódnicą uszytą z pełnego koła a z 6 klinów. Teoretycznie powinno być mniej zbędnego materiału na biodrach? Zobaczymy.
Jeśli się nie mylę, te szyfonowe spódnice wyżej - przynajmniej niektóre - są właśnie z klinów. Kupiłam biały woal, niedrogi, w sam raz na próby. Jeśli uda mi się zrobić coś sensownego, kolejne podejście zrobię już z ciekawszym materiałem.
Ta z falban z kolei... Wydaje mi się, że powinna wyglądać na lżejszą - poziome szwy będą się łatwiej unosić, nie pociągną materiału w dół. O ile nie wyjdzie mi takie bardzo cygańskie boho-hippie ;)
Inspiracją była ta spódnica, wypatrzona gdzieś w sieci:
Na materiał upatrzyłam sobie ten szyfon. Już bym chciała się z tym zmierzyć, póki co wciąż rozmyślam... i czekam na wolną chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz