piątek, 24 lutego 2017

Długa i ciepła :)


Nie lubię zimy i "zimowe" projekty rzadko przyciągają moją uwagę. Zdecydowałam się jednak na uszycie "zimowej" (=ciepłej) sukienki. Oczywiście maxi :) 

I don't like winter and "winter" projects rarely draw my attention. But... I decided to sew a winter (=warm) dress. Of course maxi length.

Materiał wypróbowałam przy okazji szycia kaptura z szalikiem (tutaj). Miałam pewne obawy z uwagi na jego rozciągliwość i wagę (zwiększającą rzeczoną rozciągliwość), ale do odważnych świat należy. Wybrałam wykrój góry z "Anna Moda" 2/2016 - prosty, z (przednimi) zaszewkami pionowymi i poziomymi. 

Nie jestem z niego zadowolona. Choć sprawdzałam dokładnie wymiary, kontrolowałam w czasie szycia, to wyszło jakoś tak... Zbyt luźno. Może to wina rozciągającej się dzianiny, może wykroju, może mojego "talentu"? W każdym razie nie do końca o to mi chodziło. Dobrze, że nie zdecydowałam się na rękawy, przy tym, jak układa się sukienka, byłyby katastrofą :/ Nigdy nie chciało mi się robić modeli próbnych - i to są skutki.

Jako podszewkę wykorzystałam kawałek cieniutkiej, elastycznej dzianiny, jedynie przy dekolcie użyłam dzianiny właściwej. Powinnam była zdobić tak jeszcze dookoła pach - cienka, biała podszewka wychodzi, choć przyszyłam ją do zapasów szwów.

Podoba mi się za to, jak układa się spódnica :)

I already tried the knit fabric by sewing the hood with the scarf (here). And I learned, that sewing a long dress with it is a whole another story. It's hard to say where is the fault - was it the fabric, the chosen pattern or me? I really don't like how the bodice looks, although I checked the measurements and tried the bodice when sewing. The dress is warm and I like the line of the skirt. Only the bodice... Well, it's for wintertime so I'll wear it with sweater.


Zapasy szwów spódnicy ręcznie przyszyłam do góry (dzianina jest gruba - starałam się choć trochę ją spłaszczyć), na to ręcznie naciągnęłam podszewkę. Zapasy szwów bocznych do wysokości kieszeni wzmocniłam lamówką - lubię nosić ręce w kieszeniach, bałam się nadmiernie wyciągnąć dzianinę. Nawiasem mówiąc, zrobiłam te kieszenie ciut za nisko.



Widać wystającą podszewkę :/


Z tyłu ułożyłam na spódnicy fałdy.

Dół podwinęłam wykorzystując tasiemkę.



Sukienka jest długa, bardzo długa. Tak, jak lubię. Jeżeli jednak jeszcze trochę się wyciągnie, pewnie będę musiała ją skrócić.





Góra zupełnie nie wygląda na dopasowaną. Dobrze, że będę ją nosiła ze swetrami...


Jedno dobre, co mogę o niej powiedzieć - to że jest mi w niej ciepło :)






6 komentarzy:

  1. Świetna i rzeczywiście wygląda na ciepłą.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest wykrój do dzianin? Jak nie to mogłaś wybrać mniejszy rozmiar. Z przodu wygląda ok, a z boku jakby brakowało rękawa bo odstaje, ale założysz coś z luźniejszym rękawem i nie będzie widać. Tkania fajna, ale najbardziej podoba mi się kolor płaszczyka śliczny. Szkoda, że średnio w takim kolorze wyglądam.

    Niektórych rzeczy nie da się poprawić dlatego ja robię model próbny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, do tkanin. Wykrój dobierałam sprawdzając wymiary, ale masz rację, nie uwzględniłam, że ta dzianina będzie się aż tak rozciągać.. Rękawki w oryginale miały być tylko takie "połówkowe".

      Według różnych mądrych wyroczni (kart kolorów/typów urody) żółty nie jest moim kolorem. Ale go lubię, więc się za mocno nie przejmuję. A już najbardziej lubię to, że nie jest to czarny płaszcz. Zima jest wystarczająco ponura.

      Mogłabym napisać, że brak mi czasu na szycie modeli próbnych i że wolę ten czas wykorzystać na uszycie czegoś jeszcze, ale prawda jest taka, że nawet gdybym miała luźniej, to i tak by mi się nie chciało.. I wiem, że przez to moje lenistwo popełniam takie błędy. Wiem i akceptuję to.

      Ale dobre w tym doświadczeniu jest to, że wreszcie dojrzałam, aby zabrać się za przygotowanie wykroju (góry) według własnych wymiarów. Tylko utknęłam w połowie, bo na razie na papierze wyszły mi dziwne, dziwne rzeczy...

      Usuń
  3. Jak ja Cię dobrze rozumiem, nie mam też cierpliwości do próbnego szycia i często skracam sobie drogę...
    Mi się podoba ta długaśna sukienka, tylko jestem ciekawa jak namoknie śniegiem to czy da radę w niej biegać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zrozumienie, Anetko :) Może gdybym kupiła droższy materiał i na czymś naprawdę by mi zależało... Ale ja szyję przede wszystkim do zabawy i raczej mało poważne rzeczy.

      Aż tak nie namokła, bym musiała to sprawdzać. Za to na schodach muszę się wykazywać pewną zręcznością - gdy obie ręce mam zajęte, a do tego jeszcze na przykład założę pod spód długą, zamaszystą halkę.. Sama tego chciałam.

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...