sobota, 9 września 2017

Maxi w grochy :)


Groszków tutaj jeszcze nie było :)

Dalej zużywam zalegające zbyt długo tkaniny. Jedwabną satynę kupiłam okazyjnie, dopiero potem zaczęłam się zastanawiać, co z niej zrobić. Wiedziałam, że chcę coś długiego (w końcu po to kupiłam aż 4 mb!), z dopasowaną górą. Naszkicowałam kilka modeli (zwykle najpierw rysuję sobie coś, co powstało mi w głowie albo gdzieś zobaczyłam, a potem szukam, z jakich dostępnych mi wykrojów jestem w stanie to wyciąć i uszyć), powoli pomysł zaczynał nabierać kształtu.

I jak to sobie kombinowałam:

- groszki na satynie aż prosiły się o dodatnie czarnych elementów - potrzebny był więc krój, który to umożliwi,
- chciałam dobrze dopasowanej góry, a ta najlepiej wychodzi mi przy kopertach,
- cienka satyna zwykle klei się do nóg, a pod wiązaną kopertowo sukienkę nie założę halki - zdecydowałam więc że tylko góra będzie kopertowa (i to wiązana, nie zszyta na stałe, zatem zawsze mogę się związać mocniej/słabiej, a zależności od potrzeb), a spódnica tradycyjna;
- przy takiej spódnicy konieczny okazał się zamek (wszycie zamku z boku przy wiązanej kopertowo górze? ha, nie od razu udało mi się to sobie wyobrazić, ale dałam radę); jeden z dwóch szwów spódnicy ustawiłam na boku; drugi jest gdzieś z tyłu (spódnica wycięta jest z połówki i 1/4 koła);
- obawiałam się, że wiązane przody będą "podjeżdżać" odsłaniając ciało nad spódnicą - wymyśliłam więc sobie taki panel - coś w rodzaju podwyższonego z przodu stanu spódnicy - by temu zapobiec; w trakcie szycia to okazało się niewystarczające: ze względu na swoją objętość (3/4 koła) spódnica jest dość ciężka i ten przód, nie mając na czym się trzymać, zsuwał się na dół; musiałam doszyć gumki - na linii talii, pomiędzy spódnicą a panelem, oraz na górnej krawędzi panelu - trochę to pomogło, ale nadal to wrażliwa na różne akrobacje część;
- rękawy: nie mogłam się zdecydować pomiędzy takimi króciutkimi a takimi do łokcia, wycięłam więc długie i szerokie, ściągane w nadgarstku gumką; po przymierzeniu uznałam, że wyglądają okropnie (za dużo mnie było w tych groszkach), więc ciachnęłam je wzdłuż, ciachnęłam ukośnie w połowie i powstało takie coś, co można luzem pozostawić, można związać (da się jedną ręką, sprawdziłam); nie zdecydowałam jeszcze, która wersja bardziej mi odpowiada, niewykluczone, że jeszcze je zmienię;
- góra według modelu 123 z Burdy 10/2011, ucięta w talii.

Podoba mi się to, co uszyłam. Sukienka jest zwiewna, z bardo szerokim dołem, podoba mi się to, jak się układa. Jeśli chodzi o szycie, chyba trochę przekombinowałam. Jestem pewna, że można było zrobić to prościej, ja niestety nie wymyśliłam jak. Dodam tylko, że na jej uszycie miałam w końcu tylko tydzień (większość lata spędziłam z dala od maszyny), kończyłam ją po nocach tuż przed wyjazdem jednocześnie z kilkoma innymi rzeczami. I jak tylko przeszyłam ostatni szew, zmęczona i zła (tymi wszystkimi niespodziewanymi przeszkodami) rzuciłam ją byle jak na walizkę i poszłam spać. Nie miałam ochoty jej mierzyć ani świętować zwycięstwa :)

Czarne plisy na dekolcie doszyte są tylko z wierzchu. Na środku panel z wszytymi gumkami.

Rękawy - najtrudniej było je obrzucić - pionowe rozcięcie podwinęłam wąsko specjalną stopką, natomiast tą łukową krawędź po prostu gęsto obrzuciłam.




Spódnica z 3/4 koła :)




I zawiązane rękawy.


PS. Nosi mnie, by teraz spróbować spódnicy maxi z pełnego koła. Znalazłam nawet szeroki materiał - taki na zasłony - tafta lub satyna o szerokości 250-280 cm. Mogłabym wyciąć spódnicę z jednego kawałka... Kusi mnie to, oj kusi, nawet, jeśli kompletnie nie będę miała okazji, by chodzić w spódnicy z tafty :)

6 komentarzy:

  1. Boska. Po prostu boska. A trudy i kombinacje przy szyciu rekompensują uzyskany efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja zwykle lubię te trudy i kombinacje, rozwiązywanie tego rodzaju problemów to wyzwanie i przyjemność sama w sobie. Tylko gdy działam pod presją czasu, to robię się marudna.

      Usuń
  2. Cudowna! Wyglądasz w niej zjawiskowo. Ładnie się układa i jest taka zwiewna, śliczna! Wiesz też tak mam, jak mam z czymś problem to sama kombinuję w głowie , jak to zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Bo na tym właśnie polega proces twórczy :)

      Usuń
  3. Powaliło mnie, jaka piękna, zwiewna i romantyczna i jak pięknie ja dopracowałaś od projektu aż po wykańczanie tej satyny 😊i ten kolor, coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...