Lubię żółty, choć nie jest to do końca mój kolor - dlatego wolę trzymać go "z daleka od twarzy": spodnie, spódnica... Od jakiegoś czasu myślałam o żółtych spodniach, znalazłam interesujący wykrój, kupiłam materiał (satynę bawełnianą, dość masywną, lekko elastyczną). Szyło się całkiem łatwo (żadnych kieszeni, zamek z boku), tylko te marszczenia na nogawkach niezbyt mi się podobały :/ Rozprułam szwy i przymarszczyłam jeszcze raz, po swojemu :)
Wydaje mi się, że do tego modelu lepszy byłby cieńszy materiał. Nie jestem z nich tak całkiem zadowolona, muszę poczytać, jak dopasowywać spodnie do sylwetki, żeby się nie marszczyły z przodu i z tyłu. Jeszcze wiele nauki przede mną ;)
Wydaje mi się, że do tego modelu lepszy byłby cieńszy materiał. Nie jestem z nich tak całkiem zadowolona, muszę poczytać, jak dopasowywać spodnie do sylwetki, żeby się nie marszczyły z przodu i z tyłu. Jeszcze wiele nauki przede mną ;)
I like yellow, but this is really not my color - so I try to keep it away from my face: pants, skirt... Since I thought about yellow pants, I found an interesting pattern, bought fabric (cotton satin, quite massive, slightly flexible). Sewing was quite easy (no pockets, side zipper), but I didn't like those creases on the legs :/ So... I ripped the seams and made it once again, my way :)
Also, it seems that this model would look better thinner fabric. I'm not pleased with these pants, I have to read how to adjust pants to the figure (to avoid all these folds). Still much to learn :)
Burda 5/2006
model 126
zużycie materiału - mniej niż 1,5 mb
Poniżej już poprawione marszczenie - nie marszczyłam poprzez ściągnięcie nitki i tylko z jednej strony, jak wynikało z wykroju, ale z obu stron i przez wszycie gumki :)
--------------------------------- Edytowane 02.12.2015 -----------------------------------
Po ponad roku od uszycia mogę stwierdzić, że to jedne z moich ulubionych spodni :) Kocham ich żywy kolor, materiał fajnie się nosi. Musiałam je tylko sporo zwęzić, doszyłam też szlufki, by móc zakładać pasek. Szyjąc z tego wykroju po raz drugi nie robiłabym już rozcięć na dole nogawki.
 |
| Te marszczenia zdecydowanie mi się nie podobały. |
Poniżej już poprawione marszczenie - nie marszczyłam poprzez ściągnięcie nitki i tylko z jednej strony, jak wynikało z wykroju, ale z obu stron i przez wszycie gumki :)
--------------------------------- Edytowane 02.12.2015 -----------------------------------
Po ponad roku od uszycia mogę stwierdzić, że to jedne z moich ulubionych spodni :) Kocham ich żywy kolor, materiał fajnie się nosi. Musiałam je tylko sporo zwęzić, doszyłam też szlufki, by móc zakładać pasek. Szyjąc z tego wykroju po raz drugi nie robiłabym już rozcięć na dole nogawki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz