sobota, 15 czerwca 2013

Słoneczna :)


Zdjęcia zaimprowizowane w naprędce, niezbyt udane, ale chciałam się pochwalić moją nową ulubioną spódnicą :) Tak, jak nie mogłam się zdecydować na kolor, tak teraz bardzo się cieszę, że jednak wybrałam żółty. 


Spódnica uszyta z sześciu klinów, cięcie szyfonu to dla mnie wyzwanie, jego zszywanie natomiast... Moja maszyna jest wiekowa, to zadanie prawie ją przerosło (a mi zdecydowanie brakowało umiejętności). Tak poza tym - konstrukcja spódnicy jest banalnie prosta :)





Odpowiadając Anetko na Twoje wątpliwości - większość tych długich spódnic, jakie oglądałam w sklepach, powstało na bazie prostokąta (schemat po prawej stronie tego masakrycznego szkicu poniżej): prościej się nie da, zszyty bok, przymarszczona góra. I wtedy w pasie, na biodrach zbiera się dużo materiału. Bo żeby móc w niej normalnie się poruszać, musisz mieć na dole co najmniej dwa metry obwodu, te same dwa metry są góry...

Dlatego szukałam innego sposoby. Chabrowa, asymetryczna spódnica, którą pokazywałam niedawno, została uszyta z pełnego koła - w okolicy pasa jest jej tylko tyle, by dało się ją założyć, rozszerza się stopniowo. Ale w spódnicach z koła też jest tego materiału dość dużo, już na wysokości bioder. Przy lekkim materiale, jak szyfon, to nie ma znaczenia, przy grubszym owszem.

Żółtą uszyłam z sześciu klinów. Potrzebne było 4 mb szyfonu, kliny u podstawy miały 100 cm, na górze po 20 cm. Więc po zszyciu wyszło mi w pasie 120 cm (faktycznie mniej, ze względu na zaszewki), na dole - wspaniałe, falujące 600 cm :) Na tych zdjęciach nie widać, ale ona jest bardzo rozkloszowana. Oczywiście górę można było bardziej dopasować, tak, by ściśle przylegała do ciała. To wymagałoby jednak wszycia zamka (dwa razy się już w to bawiłam, wolę.. unikać), poza tym gumka daje większą swobodę wyboru, czy chcę nosić spódnicę wyżej czy niżej (np. w zależności od wysokości obcasów). Do przymarszczenia pozostało już niewiele, to nie przeszkadza. Po zszyciu klinów trzeba było jeszcze wyrównać rogi, nadać dołowi spódnicy kształt przynajmniej zbliżony do okręgu. Nie doszywałam podszewki - wolę korzystać z półhalek.

Został mi jeszcze pas tego szyfonu - 40x400 cm i tak się zastanawiam, co z nim zrobię...






***

I jeszcze zdjęcia z 09.2014 - pod spódnicą mam cienką, białą tiulową halkę. Dzięki temu szyfon nie prześwituje, ale też jego kolor wydaje się trochę jaśniejszy, mniej nasycony.



2 komentarze:

  1. Gdy czytałam post, w którym zastanawiałaś się nad kolorem szyfonu, to nawet nie zatrzymałam wzroku na żółtym, ale teraz widzę, że spódnica w tym kolorze właśnie wygląda zjawiskowo!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego, że to nietypowy wybór, jeśli chodzi o spódnice... Poza tym żółty - jak żarówka - przyciąga uwagę, zaskakuje, szczególnie, jeśli występuje w dużej ilości ;)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...