poniedziałek, 5 października 2015

Lodem malowana


Chciałam tego spróbować, od kiedy przeczytałam na blogu Ściegiem do celu post Mgiełki o farbowaniu lodem (TUTAJ). Warto zresztą przejrzeć cały blog "Ściegiem do celu": pełen jest praktycznych, bardzo inspirujących pomysłów i pięknych projektów. Dodawanie tam komentarzy wymaga niestety przejścia na Google+, a ja staram się uniknąć dalszej integracji z tą firmą - tym bardziej więc korzystam z okazji, by polecić blog i podziękować autorce za dzielenie się doświadczeniem!

I wanted to try it, since I readon the blog "Ściegiem do celu" a post of Mgiełka about ice-dyeing (HERE). I highly recommend this blog: it's full of practical, very inspiring ideas and beautiful projects. Thanks to the author for sharing her experience!

Do farbowania uszyłam sukienkę z Burdy 9/2014, model 123. Wykorzystałam białą bawełnę koszulową, z domieszką poliestru. Materiał przyjemnie się cięło i szyło, po praniu nie było prawie żadnych zagnieceń. Nie wiem, jak duża jest ta domieszka poliestru, ale sukienkę nosi się całkiem przyjemnie.

I made the dress from Burda 9/2014, model 123. The fabric is the white shirt cotton with a bit polyester - it was easy to cut and sew, there weren't many wrinkles after washing. I don't know how big is that addition of polyester, but the dress is nice to touch and wear.









Kieszenie w szwach bocznych, góra z podszewką. Nie dodawałam podszewki na dole - korzystam z półhalek różnego rodzaju/koloru/długości.

There are  pockets in the side seams, the bodice is with lining. I didn't add the lining at the skirt - I use different kinds of underskirts.




Właściwie... W tej białej wersji tak mi się spodobała, że prawie zrezygnowałam z jej farbowania ;) Sukienkę namoczyłam w sodzie i odciśnięty ułożyłam na ruszcie, obłożyłam lodem i posypałam dwoma kolorami. Taki stosik zostawiłam na noc na balkonie...

I liked the dress in white so much, that I almost gave up the dyeing ;) I soaked it in soda, put it on the grid, overlaid with ice and sprinkle with two colors. I left this pile on the balcony for a night...




Rano...

In the morning...


Moja reakcja: bleee...


Materiał wypłukałam i rozwiesiłam do wyschnięcia.

I rinsed it and hung to dry.


Z efektów... Nie byłam zadowolona. Liczyłam chyba na bardziej intensywne kolory, a te uzyskane kojarzyły mi się ze starą, zaplamioną szmatą :D Może to wina składu tkaniny, iż barwnik nie zadziałał mocniej? A może powinnam użyć więcej saszetek? Do tego zrobiła się już jesień - ciągnie mnie teraz do intensywniejszych, bardziej wyrazistych kolorów i te blade, letnie pastele niezbyt do mnie przemawiają. 

Sukienka musiała sobie dwa dni powisieć na wieszaku, żebym się do niej jednak przekonała. Właściwie to mój mąż (który potrafi zachować stoicki spokój w obliczu najdziwniejszych z moich pomysłów) pierwszy stwierdził, że jemu efekt nawet się podoba. Być może jedynie podnosił mnie na duchu, fakt, iż spojrzałam na sukienkę z innej strony ;) Ha, chyba nie jest aż taka zła?

I wasn't happy with the results. I hoped the colours would be more intense, and those gained looked like the old, stained rag :D Maybe it's the fault of the fabric (with polyester) that the dye didn't work better? Or maybe I should have used more dye pulver? Furthermore, it's already fall - it pulls me now to more vibrant colors and the pale summer pastels are not very appealing to me.

Dress hunged for two days before I decided to give it a chance. Actually, it was my husband (who always keep calm in the face of the strangest of my ideas) who first said that he liked the effect. Perhaps he only wanted to comfort me, but the fact is that I looked at the dress once again and changed my mind :) Heh, maybe it's not that bad?


Problemem raz jeszcze okazały się guziki. Lubię sukienki dopasowane. Ta wyszła nieco mniejsza niż wskazywały wymiary (w biuście! bo w pasie oczywiście pasuje :/), co nie stanowiłoby problemu, gdyby była zapinana na zamek. Przy guzikach - materiał brzydko się naciąga. Powinnam chyba zdecydować się na mniejsze guziki (za to gęściej).

Mocne postanowienie na przyszłość: w końcu nauczyć się korygowania wykrojów do biustu.
  
The problem was (once again) with buttons. I like thightly fitted dresses. This one showed up slightly smaller than it should be according to the size (in the bust only). It wouldn't be a problem if it was a zipper, but with buttons - the fabric stretches ugly. I should probably choose smaller buttons.

A firm resolve for the future: finally learn the adjusting of the pattern to bust.




Sukienka była farbowana już po uszyciu, więc wzór nie kończy się na szwach.






Stwierdziłam, że kieszenie w sukienkach/spódnicach to świetny pomysł i muszę je wprowadzić jako regułę ;)





Hmm... Może nie wyszło tak, jak to sobie wyobraziłam, ale na pewno chciałabym jeszcze spróbować którejś z technik farbowania. Chodzi mi po głowie maxi sukienka, biała, zafarbowana od dołu na intensywną czerwień :D:D:D


4 komentarze:

  1. ja też chcę taką!!!! mi się bardzo podoba, a ten efekt malowania....jak skrzydła motyla!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaopatrzyłam się w końcu w garnek emaliowany i zamierzam wiosną wypróbować inne metody farbowania :) Aż zacieram ręce z uciechy :)

      Usuń
  2. Wyszło świetnie! Wygląda na delikatną i romantyczną sukienkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie mogę się doczekać cieplejszych dni, by ją nosić :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...