piątek, 20 września 2013

Gorsety

Lubicie gorsety? Ja uwielbiam :)

Choć nie mogę powiedzieć, bym podchodziła do nich na poważnie - większość moich ma zwyczajne, plastikowe fiszbiny, a ich wyprofilowanie jest jedynie symboliczne, więc do tightlacingu zupełnie się nie nadają. Do koszuli czy pod żakiet w zupełności jednak wystarczą ;) Przyjemnie jest poczuć się tak... Kobieco :)

Jeśli ktoś chce dowiedzieć się o gorsetach więcej - o ich typach, sposobach wiązania, stalowych czy sprężynowych fiszbinach, etc. - w internecie informacji jest aż nadto. Dość rzetelne recenzje różnych modeli znaleźć chociażby na blogu Koseastry. 

Ja... Lubię je sobie pooglądać, niektóre to prawdziwe dzieła sztuki :)




 








Ten na ostatnim zdjęciu to underbust. Kiedy po raz pierwszy zdecydowałam się na taki model, byłam zachwycona: nie spłaszczał biustu ani nie wypychał go pod brodę, za to doskonale dopasowywał się w talii. To była sama przyjemność :) A jeśli zrezygnuję choć trochę ze swobody oddychania, mogę pozbyć się 10 i więcej centymetrów w talii...





I jeszcze takie z plecami...


Jakie mogą być efekty długotrwałego używania gorsetu i stosowania tightlacingu? Wystarczy wrzucić w Google hasło "Cathie Jung" - rekordzistkę. Jej talia ma w obwodzie 38 cm. Zdjęć tutaj nie wkleję, bo są... Hmm... Pozostawiam to Waszej ocenie. 

Mogę pokazać za to rysunki... Zachęcające, co?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...