Chciałam uszyć sobie coś a'la frak. Tylko... tak imitującego prawdziwy frak, czy stylizowany żakiet, gdyż za mało umiem, aby brać się naprawdę za tego rodzaju część garderoby. Prościej kupić, ale tu chodzi o wyzwania :)
Mam sukienkę, z bordowego weluru w tłoczone kwiaty, tuż za kolano, rozłożyłam ją sobie na podłodze i na razie na nią patrzę. Moja wyobraźnia sprawdza się nieźle przy pisaniu - mogę drobiazgowo opisać, jak miałby wyglądać końcowy efekt - lecz to nie przekłada się wprost na efekty wizualne. Przygotowałam sobie już parę szkiców i wciąż nie potrafię uchwycić tego, co mi się tam w głowie tłucze. A potem przecież trzeba przenieść to na materiał, równo przyciąć, wyciąć, przyłożyć gdzie trzeba, starannie zszyć... Brrr.... Do tej staranności to nigdy nie mam cierpliwości (rym niezamierzony).
Tak, jak lubię ręczne robótki, tak precyzja nie jest moją mocną stroną. Ale też zbytnio się tym nie przejmuję. Chodzi o wyzwanie, wymyślenie rozwiązania i próbę wprowadzenia go w życie, stąd płynie satysfakcja, jeśli się uda :)
Więc tak sobie patrzę... Ucięłabym sukienkę w pasie, z części materiału wydłużyła rękawy (są ładne, lejące się, lecz sięgają mi powyżej nadgarstka), z pozostałej ułożyła takie poły, coś w rodzaju baskinki, z kontrfałdą z tyłu, mniej więcej jak na zdjęciu poniżej. To tylko plan :) Potem pozostanie wykończenie góry i przodu - na razie jest dziwna niby-stójka, myślałam natomiast o żabocie, białych koronkach, może złotych guzikach? A co, niech będzie z rozmachem ;) To nie ma być odzież użytkowa.
Na warsztacie mam jeszcze długą bordową suknię, również z weluru, aby jednak z nią zacząć, muszę więcej pogrzebać w pasmanteriach, poszukać kółek do sznurowania na plecach - jest o dobre dwa numery za duża :) Potem mogę zacząć ją wykańczać koronkami... Już sobie wyobrażam zdjęcia zimą, na śniegu...
Podoba mi się ta stylistyka, szkoda, że na co dzień się nie nadaje ;) Moi szefowie są bardzo tolerancyjni, jeśli chodzi o stroje, nigdy nie narzucali nam dress code, choć branża zobowiązuje... Staram się więc trzymać pewnych norm, a na tego rodzaju fantazje pozwalam w czasie wolnym ;)
Akurat te stroje mi bardzo bardzo do ciebie pasują :)
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie zabrałam się za uszycie czegoś takiego... Wciąż brak mi odwagi/pomysłu.
Usuń