Przejrzałam ubiegłoroczną listę "noworocznych" planów i stwierdziłam, że udało mi się zrealizować mniej więcej połowę. W porządku. Uważam to za całkiem niezły wynik, szczególnie biorąc od uwagę, iż nie starałam się za wszelką cenę odhaczyć wszystkich punktów, a miniony rok był i bez tego wyjątkowo pracowity.

Za sobą mamy remont i przeprowadzkę. Kafelki, zlewy, armatura - to wszystko nadal śni mi się po nocach. Malowanie ścian - brrrr... Nadal jeszcze wiele rzeczy nie jest dokończonych, zabrakło czasu, pomysłów, zapału lub środków. Wychodzę z założenia, że czasem lepiej się nie spieszyć - pozwolić, by niektóre wizje się uleżały, dojrzały - niż później żałować wyboru.
Wielu rzeczy, które szyłam, nie pokazywałam na blogu; od najróżniejszych poszewek, osłon, girland z chorągiewek, tipi, maskotki, po zasłony i zasłony rzymskie. Zabrałam się również za majsterkowanie - np. ramki na ściany czy półko-stolik z masywnego kawałka krawędziaka - nic wielkiego, ale ta radość tworzenia! W planach na najbliższe miesiące mam m.in. przerobienie dwóch palet na siedziska i zmajstrowanie małego stolika do nich.
Wyćwiczyłam się w robieniu pomponów z tiulu oraz włóczki. Zaczęłam się bawić sznurkiem bawełnianym - na razie to tylko koszyczki i maty, ale w planach mam torebkę. Uczę się malować akwarelami i próbuję wyćwiczyć w kaligrafii. Obiecałam sobie wrócić do pisania i na ten rok biorę się za bajki (obiecane sobie i dzieciom już dawno, dawno temu), co miesiąc choć jedna.



Nigdy nie lubiłam postanowień noworocznych, ten temat zawsze mnie frustrował. Żeby jednak jakoś sobie te wszystkie moje zajęcia i plany uporządkować, na ten rok wymyśliłam sobie coś innego - taki dziennik planów i wyzwań.
Gotowców nie lubię. Zwykły kołonotatnik podzieliłam na dwanaście miesięcy. W każdym miesiącu są powtarzające się strony, m.in. puste pola "wyzwanie/zadanie", plany szyciowe, obraz miesiąca, ćwiczenia z kaligrafii, zestaw ćwiczeń (na zorganizowany fitness nie mam czasu, potrzebuję więc jakoś uporządkować ten domowy) i inne. Chciałabym z jednej strony wyznaczać sobie zadania - np. "kwiecień - ogarnąć ogródek", ale nie z góry na początku roku, tylko w jego trakcie, w miarę, jak będą się klarowały potrzeby. Myślę też, żeby zapisywać osiągnięcia, zrealizowane projekty - by przeglądając później dziennik móc podbudować się tym, co udało mi się zrobić - "patrz, nie było aż tak źle, to i to ci się udało". Gorzej, jak strony pozostaną puste :)
Taki mam pomysł, czas pokaże, na ile uda mi się go zrealizować. Wszystkie te pomysły. Na razie czuję się bardziej niż zwykle zmotywowana do działania :)

Taki mam pomysł, czas pokaże, na ile uda mi się go zrealizować. Wszystkie te pomysły. Na razie czuję się bardziej niż zwykle zmotywowana do działania :)
Aniu jestem pod wielkim wrażeniem ile Ty masz zapału i sił :) u mnie ostatnio przychodzi godzina 22 kiedy w koncu mogłabym usiąść i coś porobić dla siebie i wybieram łóżko i spanie.
OdpowiedzUsuńPiękne tipi rysuneczki, kącik sobie super stworzyłaś, marzenie :)
Kibicuję by udało Ci się też znaleźć chwilę na bajki, jestem ich bardzo ciekawa :)
Dziękuję :) Wierz mi, ja też padam na nos. Tyle tylko, że nie muszę póki co wstawać rano do pracy. A przynajmniej - tej zawodowej.
UsuńBajki - codziennie jakieś powstają, spontanicznie i bardzo improwizowane, tylko nie mam czasu ich spisywać :) Ostatnio eksperymentuję z konwersją mowy na tekst. Jeśli takie dyktowanie się sprawdzi, to... mam już sporo pomysłów, jak je wykorzystać :D